Zaloguj
Forum Dla świata byli niczym... Dla siebie byli całym światem... Strona Główna
->
Fanficki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Moje opowiadanie
----------------
Bohaterowie
Co będzie dalej?
Co było wcześniej?
Wasze pomysły
Fanficki
Świat HP
----------------
Bohaterowie
Harry Potter i...
Filmy i gry
Artykuły
Nasz świat
----------------
Pod Trzema Miotłami
Ogłoszenia
Polecam
Forumowe powiedzonka
Regulamin
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Kobayashi
Wysłany: Sob 11:46, 17 Cze 2006
Temat postu:
Ale to było tak piekne...
Lilka
Wysłany: Śro 17:22, 14 Cze 2006
Temat postu:
Może napiszę, choć nie mam zupełnie pomysłu na to. Jak będę miała odpowiedni nastorik to spróbuję.
Areliee
Wysłany: Śro 13:52, 14 Cze 2006
Temat postu:
Tak, to fakt, stereotypy są często krzywdzące... Ale my czekamy na kolejną część!
Lilka
Wysłany: Pią 19:36, 09 Cze 2006
Temat postu:
STOP stereo typom! Moja nowa akcja!
Nie wiem czy będzie kolejna część. To przyszło tak nagle, takie bicie ślizgońskiego serca!
Koboniechcesięlogować:D:D
Wysłany: Czw 21:48, 08 Cze 2006
Temat postu:
Wspaniałe..aż sie łezka w oku zakreciła..smutke ale piękne jednoczesnie...Ukazałaś dobre oblicze Ślizgona
Kombajnzagłupibyzalogować
Wysłany: Wto 10:33, 06 Cze 2006
Temat postu:
Dobre, dobre, świetne, smutne, okropnie smutne...
Areliee
Wysłany: Sob 14:57, 03 Cze 2006
Temat postu:
Wow
Lilka, zadziwiasz nas talentem ^^
Fajowe
Będzie next część ;>?
Lilka
Wysłany: Pią 20:31, 02 Cze 2006
Temat postu: Ślizgońskie serce
Wpadłam w takim dziwny nastrój i coś wzięło mnie na napisanie czegoś takiego. Jest to krótkie i niezbyt dobre, ale chciałam coś wreszcie opublikować w FF. Więc zapraszam do czytania!
Ślizgońskie serce
Ile człowiek może cierpieć? Ile nieszczęść, smutku i łez jest przypisanych na jednego człowieka? Dlaczego spotykają nas takie nieszczęścia? Dlaczego innym się układa lepiej, a drugim gorzej? Czy ktoś z niebios wybiera sobie kogoś i znęca się nad nim, mając nadzieje, że powiedzie mu się jak najgorzej? Dlaczego życie jest takie paskudne?
Kolejna srebrzysta łza spłynęła po bladym policzku dziewczyny. Jej blond włosy zasłaniały twarz mokra od wylanych łez. Jej ręce lekko drgały. Ubrana była w uczniowską szatę Hogwartu. Zielone dodatki wskazywały na to, że jest w Slytherinie.
April Mark, tak nazywała się owa dziewczyna, siedziała na krześle, w długim, pustym korytarzu. Na ścianach wisiało wiele obrazów znanych czarodziei, którzy z ciekowością przyglądali się przygnębionej dziewczynie. Znajdywała się w Szpitalu świętego Munga.
Nie lubiła tego miejsca, przyprawiał ją o dreszcze. Z nim wiązały się te najgorsze wspomnienia, o których wolała zapomnieć.
- Panna Mark? – nagle za drzwi wyłonił się młody, piegowaty mężczyzna, który był uzdrowicielem.
April podniosła głowę i spojrzała swoimi pełnymi smutku, szarymi oczami.
- Przykro mi… - uzdrowicielowi trudno było wymówić te słowa, tą straszną prawdę – Nie dało się nic zrobić…
Dziewczyna miała ochotę wyć, histeryzować, ale zagryzła zęby. Jest Ślizgonką i będzie twarda. Nie będzie wiecznie beczeć i użalać się nad sobą. Choć ten moment jest dla niej bardzo trudny, ale i tak wiedziała, że tak się stanie. Przecież nic nie dało się zrobić, już wcześniej była słaba, a co dopiero po tym, co się stało ostatnio.
Wstała z nienawiścią spoglądając na uzdrowiciela.
- To wszystko przez ciebie! – krzyknęła, nikt by nie przypuszczał, że taka delikatna dziewczynka ma taki głosik. – To przez ciebie ona umarła! Jesteś czarodziejem i przecież za pomocą magii powinieneś ją uratować! Co ty robisz w tym szpitalu, jeśli nawet nie umiesz kogoś wyleczyć! Jesteś NICZYM, jesteś…!
- Spokojnie, April – powiedział przyjemny głos za jej pleców, trzymał swoją dłoń na jej ramieniu.
Panna Mark obejrzała się i ujrzała profesora Albusa Dumbledore’a, dyrektora Hogwartu. Lubiła, podziwiała i szanowała go. Miał ten przyjemny błysk w oczach, który dawał jej otuchy. Zawsze ją wspierał i pomagał.
- Witam, panno Mark – powiedział kolejny mężczyzna obracając nerwowo swój cytrynowy melonik, był to Minister Magii, Korneliusz Knot. – Składam kondolencję. Jest mi przykro z tego powodu, to była dobra kobieta. Pamiętaj, że możesz zawsze liczyć na Ministerstwo Magii i na mnie. Jeśli będziesz się źle czuła albo będziesz miała problem, albo będziesz chciała pogadać, zgłoś się do mnie.
April tylko skinęła głową, dalej szokowana tą całą sytuacją.
- Może chcesz jakieś krótkie wakacje albo…? – zapytał troskliwie Knot.
- Nie – odpowiedział za April Dumbledore. – Za chwilę wybierasz się do Hogwartu Błędnym Rycerzem – zwrócił się do Ślizgonki. - Zabierz swoje rzeczy, już idziemy.
Minister miał dość zdziwioną minę, ale nie chciał sprzeciwiać się Albusowi. Dziewczyna posłusznie poszła za dyrektorem i ministrem.
Zaczął się kolejny rozdział w jej życiu. Teraz musi radzić sobie sama i odkryć tajemnicę jaką skrywa jej życie.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin